Bournemouth, Christchurch i Poole to jakby Gdynia, Gdańsk i Sopot. Podoba mi się to porównanie, zawsze będę mógł już powiedzieć, że żyłem w trójmieście. Działam więc w trójmieście ale ograniczam się dom jednej dzielnicy ? co za heroizm! Podobno jest strona WWW na której znalazłby trasę dojazdu autobusu z miejsca A do miejsca B. podobno. Mam dwie mapy wymienionych miast (razem, łącznie), jeden plan miasta (trójmiasta) i rozkładany arkusz połączeń autobusowych wydanych chyba przez ratusz. Chyba, i chyba nic z tego nie rozumiem. Znaczy w kwestii komunikacji miejskiej. Raz zrażony, boje się do tych pomocy nawet zaglądać. Nosze je wszystkie jednak ze sobą, w torbie, do wglądu, jako dowód wyraz swojej dobrej woli, starań.
Cisza. Cichy dom. Szołochow zza ściany pracuje po nocach, we dnie ? sypia. Dziewczyn też nie ma. Właścicielka jak zwykle o tej porze poza domem. Cisza.
Żeby chociaż radio.
Żeby chociaż radio? W Gloucester radio towarzyszyło mi całe dnie, na dobre i na złe. W czasach łagodnej równowagi pogrywało melodyjnie w tle. Podczas dni trudnych i niezdrowych było zgrzytem szczęśliwej beztroskiej ludzkości i wyrzutem sumienia, jednak rzeczywistym i niezależnym ode mnie światem, i za to mu była chwała. Były dni, kiedy słuchać się nie dało, nie akceptowało się żadnych bodźców zewnętrznych, się samemu było jednym wielkim upierdliwym bodźcem wewnętrznym.
Jest radio na dole, ale kiedy mam okazje się zapytać, czy mogę przytulić, jest akurat pora telewizyjna, więc odpuszczam i oglądam flog it, albo university challange. Do południa mogło by brzęczeć radio. Ale mogłoby i nie brzęczeć, jak nie brzęczy, tylko co wtedy? No wiec radyjko. Odpaliłem swoje małe z półki kupione kiedyś w lesie. Pamiętasz? Taksówka została zawezwana w ostępy leśne mało dostępne i wysłana do najbliższej osady ludzkiej gdzie jest jakiś handel by zakupiła radyjko. Potrzeba była ta sama ? by brzęczało. Chciało nam się też muzyki, w końcu cholernie kulturalni z nas ludzie. Nawet podczas naszej kilkuletniej (daj nam Panie Boże całe długie życia w zdrowiu!) ze dwa trzy razy rozmawialiśmy o teatrze! To radyjko teraz gra na biurku stojąc koło komputera zadaje muzykę i pogadanki popołudniowe ale nie łapie kanałów wiec jestem na pierwszym lepszym gdzie coś słychać. A mam przecież swoje BBSC Radio2. może złapie kiedyś gdzieś na czymś. Koło radyjka, notesik ? nie używany tu jakoś. Co mam zapisać, zapamiętuje, może dlatego, że nie wiele tego do zapisania, więc i do zapamiętania jest. Koło notesiku, wiesz, tego z grzbietem z kółeczek drucianych, tego co mu wypadają kartki, tego, co zapisywałem łażąc po Warszawie różne ciekawostki, tematy na opowiadania, zdania, złote ukradzione myśli. Obok to coś z moim zdjęciem imieniem nazwiskiem co się przypina żeby było wiadomo, ze ja to ja i co robię. Że z Care Division. W plastyku do przypięcia na klacie albo gdzie tylko da się. O, teraz w radio Twój King sof Lion. Obok papiery i papiery i papiery. Gazeta. Darmowa, z pociągu, Metro. Dalej papiery i papiery i papiery. Potem dyplomy, certyfikaty ? nosiłem przez tydzień na treningi i narzekałem, że nikt się nimi nie interesuje. Wyjąłem z torby i porzuciłem na biurku. Leżą na blacie. Wczoraj podczas wizyty w biurze okazało się, że bardzo tam chcą je zobaczyć. I NVQ którego Rafał mi pięknie nie przysyła. Ale biurko prima sort! Białe, z blatem jak należy, mobilnym profilowanym, mogę nie tylko pisać dzieła, ale i działa kreślić ? architektoniczne projekty! Lampa do niego, do biurka przytwierdzona specjalna, z lewej strony żeby se nie zasłaniać chyba że się jest mańkutem. Szufladki od frontu ? w szufladkach papiery papiery papiery.
Był święty Walenty ale minął. Wiem jednak, że jestem kochany, i o to chodzi, i o to chodzi.
Więc, co o tym myślisz?