Naglą mnie napominają o potrzebie systematyczności. Że było dobre. Że warto kontynuować. Należy dać raz na jakiś czas raczej częściej tekst dwa by zadość uczynić. Nie chce się tego robić na siłę. W ogóle się nie chce. Jak kiedyś bolało, się pisało. Trochę jakby mniej, to i się nie chcę.
Jak kiedyś był rytm, bo się miało normalnie w życiu dokoła, też się pisało. Teraz się zauroczony potwornością świata z trwogą spogląda rozgląda dokoła, nie ma czasu na notowanie.
Jest miasto. Miasto znaczy radomski gród.
W mieście nie ma moich rówieśników. Nie widzę, nie spotykam, nie napotykam równolatków. Wiem co jest grane?
Miasto wyzwala we mnie budzi najboleśniejsze najskrytsze kompleksy: kompleks roboty i ten motoryzacyjny. Pierwszy bo firma to fikcja i same problemy, ale, ale ale, nie może być tak beznadziejnie, dużo śmiechu, będzie większy dług, będzie zawołanie, zostawcie i mnie i moje rosnące długi w spokoju! No nie ma pracy w grodzie nie ma dochodów a są wydatki. O wydatkach później, i tak pieniądze nie trafiają tam, gdzie ich miejsce. Kompleks motoryzacyjny bo będąc tak blisko najbliżej w życiu tego pieprzonego prawa jazdy które kusi i które było jakby marzeniem jakby w planie, będąc tak blisko jeszcze dwa miesiące temu teraz oddalony od niego jak nigdy.
Wszyscy w moim wieku wyględni i obrotni pochowani w furach, tudzież pracują stacjonarnie. Nie ma na kim zaczepić oka przyjaznego. Zagadać, zapatrzeć się, uśmiechnąć. Na ulicach w autobusach nikogo z klasą. Masa bezkształtna, bezstylowa, chora. Kaleki, sprawni inaczej, bez wieku metryki, zabidzeni. Potworni?Dużo młodych, za młodych, jednakich, tanich, wsiowych, niepięknych. Starzy, wiadomo, starzy. Też mnogość. Ma dość młodości i starości. Ma dość przeszłości i przyszłości. Chce tu i teraz. A tu i teraz tak często gówno. Niesprawiedliwie? A kto mówił, że będzie sprawiedliwie. Nie jest.
Są jakieś pieniądze. Można by pić. Pieniądze na picie nie będą jednak wydane zgodnie ze swoim przeznaczeniem bo i pić nie wolno. Rówieśnicy w Sabacie, ale tam też nie można.
Ciało nieprzystające w grodzie, serce w stolicy. Głowa od tego pęka.
I ciężko się z tego śmiać, i nie łatwo sobie to wyobrażać, że inne, że śmieszne.
Więc, co o tym myślisz?