Reasumpcja

Domyślałem się, że tryb życia, jaki wybrałem oraz szaleństwa, których się dopuściłem poskutkują jakimiś mniej lub bardziej dolegliwymi sankcjami. Wydawanie pieniędzy ze wsparcia pomostowego jakim obwarowana jest przeklęta dotacja, za pomocą podpisywanych z Edkiem umów na usługi księgowe, dzięki którym mam na taryfy i zamieniam się w ćmę barową w Sabatingu, to lekkomyślne dysponowanie gotówką prowadzi tylko do jednego ? do zubo-kurwo-żenia. Tak w sferze materialnej, jak i towarzysko-socjalnej. Kiedy pomostowe wpływało co miesiąc, można było jeszcze myśleć o kolejnym i jakoś ciągnąć. Odkąd wszystko się posrało, bo się nie dojechało do Warszungi ani na Bieg Olimpijski (a kilkudniowe ciągi poprzeplatane przecieżbyły okresami intensywnych treningów biegowych ? się biegało aż na Sołtyków, jakieś pięć kilosów w jedną stronę) ani żeby złożyć papiery na przedłużone wsparcie, więc się wsparcia nie dostało ? od tego czasu już tylko biedniej i skromniej i bez polotu. A nie pojechalo się bo zwyciężył lęk, wstyd, ciąg. Już już chciałem zabrać tego krytycznego dnia, kiedy można było jechać do skarbowego odebrać zaświadczenie o nie zalegoaniu z kurwa podatkami, Fryca w pociąg i załatwić. Ale się zdecydowało siedzieć z Molgą nad stawikiem i palić zioło zgodnie z tym co dyktuje matka natura….. Się przestraszyło tej Warszawy ze Sławkiem na plecach i że nietrzeźwi, się stchórzyło, a trzeba było jechać.
Inna poboczna defraudacja to benefity od angielskiej królowej. Jako że według niektórych normi wag ja cały czas jestem na wyspie, oni mi płacą. Płacą co tydzień za to że dla nich pracuję. A ja jakoś nie pracuję, ani dla nich, ani dla innych, ani nawet dla siebie.
Trzymając się terminologii prawniczo karnej ? są pewne niuanse różnice w tym, jak ludzie piją. Na przykład ja i stary. Niczego sobie nie ujmując, potrafię pochlać, moje picie to są niewinne drobne przestępstwa, jak kradzieże, malwersacje, pobicia. Jak wali stary to są już tylko zbrodnie przeciwko ludzkości i zbiorowe perwersyjne gwałty na nieletnich.
Minął lipiec minął sierpień i nic się nie działo, tylko picie i niepicie bezowocne. Picie bardzo schematyczne i mało radosne. Niepicie smutne i bezcelowe. Trzeźwość pozbawiona wartości, bez atrybutów, bez prerogatyw.
Tymczasowość. Się przeczuwało, że jest toto tymczasowe. Tylko się nie zadawało trudu by odpowiedzieć na pytanie, co takiego? Czy tymczasowe jest życie? Czy rezydowanie tu, na Świętokrzyskiej? Czy chlanie tymczasowe bo takie w istocie w swej istocie jest? Czy też miłość tymczasowa efemeryczna, że czmychnie, spłoszona kontrabandą, skompromitowana odległością, onieśmielona namysłem?
Się nie wiedziało. Nic się nie podobało, jeszcze zwierzę nie przywykło do nowej budy, jeszcze w nowym cyrku nie zaczęło biegać wokół areny jak należy. Ale wiadomo było,że się bestię oswoi. Że się człowiek, świnia kunktatorska, konwencjonalny badziew, przyzwyczai się prędzej czy później do każdego gówna?
Mijał wrzesień, nadchodził październik, człowiek się zaczął jakoś atawistycznie bać nadchodzącego zmroku, chłodu, szarości. Że się będzie musiał opatulić, nakryć,ubrać, czyli zdecydować. Beztroską podkoszulkę i dżinsy zastąpi wystudiowany zaaranżowany mniej lub bardziej, ale raczej mniej starannie dobrany zestaw łachów.
Dzieci poszły do szkoły i opanowały autobusy, skwery, bary nawet. Się głośno popisują tą swoją bezwstydną radosną i głupią młodością. Młodzież przemieszczającą się i rozłażąca grupowo bardzo.
Nie schowasz się już za ciemnymi okularami. Zamiast tarczy szkolnej plama po benzynie. Zamiast wesołego uśmiechu płonąca żyrafa.
Znudziła się nawet masturbacja albo organizm nie dał rady wycieńczony ciągłym amerykańskim rauszem czyli mieszaniną psychotropów i alkoholu różnej proweniencji.
Wątła, posępnie kolorowa, bolesna ejakulacja, zawstydzająco rzadka erekcja ? impotencja?! Chuj, jak nigdy, niefunkcjonalny. utracona seksualność.
A nasze, kochana, relacje też nabrały jakichś jesiennych kolorów. Stonowanie i spowolnienie. Przerażająca stagnacja i systematyzacja uczuć. Periodyzacja życia erotycznego. Skrupulatna.

0Shares