Kasanowa i ta wydana

Po raz kolejny jestem zmuszony dojść do wesołego wniosku, że pieniądze nie są niezbędne. Często całkiem niepotrzebne. Szszęście może i dają, ale potrzebne nie są. Jeśli ma się gdzie spać, jesli ma się co jeść, jeśli jest coś do czytania, jeśli jest na czym i o czym ( o czym jest zawsze) pisać, jeśli jest czasem ktoś, z kim można zamieć dwa słowa, ale po co przesadzać, najlepiej jedno – pieniądze nie są potrzebne. Po raz kolejny ze zgrozą muszę stwierdzić, że dla niektórych osobników posiadanie pieniędzy to przekleństwo. Mogą zranić. Mogą zabić.
Wiadomo, dzięki pieniądzom można wybierać miejsca zamieszkania, jest możliwość urozmaicenia diety, czytać można więcej i szybciej (kurs szybkiego czytania kosztuje). Nie wiem czy sen jest bardziej zdrowy, oczyszczający, mocniejszy – dzięki pieniądzom. Z własnego doświadczenia wiem, że śpie lepiej jak mam trochę pieniędzy, ale nie za dużo. Jak mam za dużo….szkoda gadać.
Wydaje mi się, że zbyt duże (wiem, że to bardzo relatywne) pieniądze to niebeszpieczeństwo. Albo rozpusta, albo nałogi, albo sporty extremalne, albo ryzykowne przez co nie zdrowe inwestycje.
Nawet jeden mały nałog może zrujnować życie całej rodzinie. Sporty extremalne kosztują i nawet najsolidniejszy budżet może tego całego sprzętu i turystyki nie wytrzymać. I wiadomo – te wypadki, kontuzje i inne nieszczęścia. Giełda jak to giełda, raz w górę raz w dół, a spekulacje na walutach to w ogole nieporozumienie. Szaleć, wydawać, pić bez umiaru w rozpuście i wyuzdaniu – umrzeć młodo?: brzmi dobrze, ale to nie dla każdego, nie dla każdego. Tańczyć, przepijać, jeśli za dużo? Balować systematycznie czy też interwałami, niezależniwe od periodyzacji – dobry sposób na pozbycie sie zbędnego nadmiaru grosza. Niestety także mało zdrowy. Ale w czasach, kiedy zdrowie jest przereklamowane, właśnie rozpieprzanie kasy na zabawę i przyspieszenie niuniknionego nędznego zestarzenia się a potem smutnego zejścia wydaje sie najrozsądniejsze.
Zmienić całkiem styl życia? stać się innym człowiekiem? Zapomnieć o cnocie skromności i umiarze?
Czy mieszkanie w Monte Carlo i kwoty z sześcioma zerami na koncie czynią człowieka szczęśliwszym? Apartament w Monte Carlo to na pewno ładny widok z okna (pagórki, zatoka, jachty, dobre drogi) i podobni sobie sąsiedzi, też obrzydliwie bogaci. (nuda). Dużo pieniędzy szczęścia nie daje. małe pieniądze są zawsze niewystarczające. Można żyć w ogóle bez pieniedzy. Ale prawda jest taka, niestety, że najwyżej dzień, dwa….

0Shares