Blog
AI pod celą
Wychodzę i słyszę. jak wychodzę ze sklepu nazywanego głupawo Dudek, jak wracam i skręcam w Borówkową, słyszę jak śpiewają patriotyczne pieśni. Krzyczą, żeby uwolnić, skandują imię i nazwisko politycznego. Jest ich wielu, wic ich słychać z daleka. Ruch samochodowy na Wolanowskiej jest już wieczorem słaby, więc się w ciszy względnej niesie się, oj niesie się. Wiem, że ich zwożą. Jedna przywieźli z Wrocławia. Wydało się, bo częstując się gorącym od milicjantów, oraz częstują mundurowych gorącym, bo zimno i solidarność zobowiązuje, poprosiła suke o podwiezienie na Gagarina, tam miał czekać autokar odwożący śpiewających pod puszką do domu het het.
Słychać czasem i prezesa. Przez megafon to charakterystyczne mlaskanie i rzężenie brzmi jeszcze paskudniej. Ten przyjeżdża co jakiś czas raczej częściej niż rzadziej ze stolicy. Buduje kolejny mit, Macierewicz z jego manią smoleńską już nie nośny. Oni wszyscy w swej chorej zbiorowości, jak i pojedyncze one oni z ich żałością żałosnością, oni wszyscy odbierają mi komfort tego, po co się do Dudka udałem, to jest komfort korzystania z promocji, która przynosi ulgę. Te zawodzenia oraz jęki generowane pod bramą puszki na Wolanowskiej z jednej strony mnie śmieszą, z drugiej przerażają. Sztuczna inteligencja by tego nie wymyśliła, a zdolna bestia jest z tego co się ostatnio dowiedziałem.
Trzy i pół godziny doradzała nam z Pawłem w kwestiach fundacyjnych kobieta, która ukazała mi po raz pierwszy, jakie profity a też rzeczy, do których stosunek miałem ambiwalentny, może mieć to coś, co znałem z prasy, Internetu i telewizji, to coś zwane AI. Otóż w sali na 25 Czerwca, w bramie, w siedzibie owego doradztwa koleżanka postanowiłem wraz z nami wypełnić część jednego i drugiego wniosku grantowego. A ze do napisania we wniosku było sporo, tak rzeczy konkretnych, policzalnych, jak i ogólnych, gdzie należało trochę “polać wodę”, dziewczyna często używała klawisza odsyłającego nas do AI i tylko grzecznie zapytywała, czy sztuczny kombinator nie byłby tak miły i nie wymyślił na przykład dwuletniej perspektywy rozwoju fundacji, albo nie dał dobrej nazwy na trzydniowy event szkoleniowo konkursowo komiksowy, który zamierzaliśmy pyknąć w Łaźni, a wcześniej zdobyć na niego jakieś fundusze. AI w ciągu ułamka sekundy dała nam wszystko, czego mogliśmy chcieć. Potrzeba było tylko trochę uściślić kilka punktów, nadając im unikatowego charakteru naszego wyjątkowego przedsięwzięcia.
Byłem pod wrażeniem, ale i lekko oburzony: całą pracę koncepcyjna, tak przecież przyjemną czasem, zrzucić na mózg elektronowy? Chuj, jak tak być musi, niech tak będzie. Potem w radiu usłyszałem o aplikacji, która pod nieobecność rodzica nadaje do dziecka głosem taty lub mamy, w zależności kto da odpowiednio dużo głosu do mikrofonu. Aplikacja nie opowiada głosem rodzica jakiejś z góry poukładanej bajki czy znana powszechnie historie, która ma zaciekawić dziecię na tyle, żeby nie fikało pod nieobecność opiekunów i czuło ciągłą obecność dobrego ducha dzieciństwa. Dziennikarze redaktorzy powstrzymali się przed powiedzeniem tego, czego i ja się zaraz domyśliłem, to jest, że opowieść może, przy odpowiedniej dawce złej albo głupiej woli, dziecko przestraszyć albo wytrącić z przekonania, że tata i mama kochają i ponad wszystko chcą dla latorośl dobrze.
Jest zimno, może wiec zamiast stać na mrozie pod więźniem i krzyczeć na puszczy, że należy jak najszybciej uwolnić Kamińskiego i Wąsika, AI przy odpowiedniej konfiguracji 24 na dobę będzie informować innych osadzonych, klawiszy oraz władze więzienne i państwowe, jak ważne będzie uwolnienie osadzonych patriotów? Może zrospaczona rozstaniem żona jednego z drugim zatrudni sztuczną inteligencje, by dawała kobitom poczucie, że prawomocnie skazani i zamknięci za swe psie czyny kolesie są ciągle w domu, zdrowi i weseli?
Polecam.
Więc, co o tym myślisz?