Wybory Meksykańskie a cisza wyborcza

Blog

Wybory Meksykańskie  a cisza wyborcza

Ile to ma być tych stopni Celsjusza dziś? Ponad dwadzieścia? Gdzieś podano, że nawet dwadzieścia osiem? Jak w środku lata? Jak więc tu się ubrać raz na te wybory, co idę zaraz z rana samego a potem na oprowadzenie po wystawie wybitnego Leszka jeśli mogę tak powiedzieć Kwiatkowskiego? Na letniaka. Z tym że moja natura jako tako ludzka nie pozwala chyba tak się nagle przekwalifikować z istoty zimowej ciepłolubnej więc ubranej w  warstwy, na letnika, który ledwo odziany. Wyjdę ubrany podobnie jak wczoraj, zmienione te rzeczy „pod spodem” a nie zabrane te na wierzchu, czyli całkiem inaczej, ale jak wczoraj w długich spodniach, jak wczoraj w jednej koszulce na ciało a jednej na koszulkę, bez kurtki, ale rano w jakiejś bluzie czy swetrze. Martensy czy trampki? Chyba Martensy, pewnie spotkam i tu i tam jakiegoś znajomego, lepiej wyglądać na deko wyższego niż się jest w rzeczywistości. Wysoki w dowodzie osobistym, w rzeczywistości, jak się chciało przejść z juniorów młodszych na Czarnych do tych starszych to się mnie trener zapytał, Wojtek, ale ile ty masz wzrostu? I niewiele się już zmieniło od tamtej pory….

Będę później na tym Rynku jakieś pół godziny przed Wydarzeniem. Będę siedział na ławce nieopodal Piłsudskiego na cokole i nie palił i nie pił. Pewnie fajnie siedzieć i palić i pić, czas leci a i jest coraz lepiej, tyle że jestem teraz na etapie, że wolę siedzieć i myśleć, dlaczego nie palę i nie piję, niż to robić. Wstyd się przyznać… Wejdę po tych schodach przez ten portyk i przez te drzwi i zapytam, czy opłatę za oprowadzenie mogę uiścić kartą czy musze mieć gotówkę, bo nie mam. A nie do końca zręcznie wypłacać mi gdziekolwiek, bo płacę prowizje. Ewentualnie znajdę jaką Żabkę otwartą i tam wypłacę dyszkensa. Co kupie? Wodę albo soczek. Coś trzeba kupić, żeby coś wypłacić. Takie kurwa życie.

Żabka jest na rogu Wałowej i Rwańskiej, wiec rzut beretem. Mam już plan i ustaloną marszrutę. Kupowałem w tej Żabce różne rzeczy, ale najczęściej było to piwo albo sto gram. Czy w niedziele będzie otwarte? Co się dzieje z dyskusja o przywróceniu handlu w niedziele? Coś cicho…. Bo mogliby wyluzować i pootwierać te sklepisz cza pod warunkiem, że sprzedają ci, co chcą, a stawka za prace w dzień świąteczny jest podwójna, na przykład.

Byłem na tych wyborach. Komisja i ja. Oni rozmawiali i jedzeniu i jego przygotowaniu, ja czytałem nazwiska. I jak na karcie z kandydatami na prezydenta miasta znałem parę osób, tak na tych kartach do sejmików czy rad, chuj ich wie, nie znałem kandydatów z mojej listy a na innych za bardzo nie patrzyłem, ależ tam będę siedział. Bez przesady. Spełniłem swój obywatelski obowiązek i po pięciu minutach niebytu znów półleżę i przeglądam treści internetowe a też prasowe papierowe, może zajrzę do książki, mam trzy godziny do wyjścia na wystawę, jak znam siebie, ugotuje i zjem jeszcze obiad, a wcześniej drugie śniadanie.

Dzień zapowiada się zapowiadająco. Kolo z bloku obok wyprowadzał małego bo małego psiaka i miał na nogach klapki i krótkie spodenki i oczywiście na górze tylko podkoszulek. Ja byłem w bluzie. Kurwa, rano jest.

 

Dziwoy

0Shares