Czas i kwestia odległości nie wnosi na razie nic do sprawy: zasypiam i budzę się z obrazem jej twarzy w myślach. Dnie i noce spędzam w majakach o jej ciele, porównując je mimowolnie z innymi ciałami, których mnóstwo i różnorodność. Z tym, że te porównanie zawsze wychodzą na korzyść wspomnień i rojeń. I jeszcze myślę o alternatywach, które całkiem ciekawe, ale na razie skupię się na braku alternatyw.
Twarze wziętych aktorek, które wyglądają ciekawie, przypominają mi jej twarz. Odnajduję ją wszędzie i prawie ciągle przeciągle. Oczywiście, przypominają mi się też inne twarze, całkiem przyjemne twarze, całkiem przyjemne to doznania, ale mój mózg uparł się na tą ? myślę że kwesta ambicji, racjonalna potrzeba uporządkowania rzeczy, naprawienia spraw, zagospodarowania obiecującego ?pola?.
Piszę do niej często. Każdy powód jest dobry. Każdy brak powodu wystarcza. Na dzień dobry. W ciągu dnia. Wieczorem, na dobranoc. A też w innych sprawach. Prywatnych. I ona nawet odpowiada, choć nie jest to jakiś warunek korespondencji. Pisałbym, nawet gdyby nie odpowiadała. Oboje na tym chyba korzystamy. Ja zyskuję życie, ona poczucie, że zawsze może powiedzieć napisać do kogoś cokolwiek.
?a Ty zdrowiej, ale dziś mam pytanie prośbę:
znajdziesz czas żeby mi coś przysłać? pytam Ciebie, ale pytam też Gela, zależy które z Was okaże się bardziej pomocne ten będzie mi słał:)
potrzebuję ze trzy cztery paczki tytoniu…
znajdziesz czas? zaraz dostane odpowiedź od Pieczary to będę wiedział czy on może, tak pytam kontrolnie, ja przelewam kasę z polskiego konta na Twoje w razie co.
jak tam leci, jakie plany na jutro? Wiem, że wolne masz przez cały łikend, nie mówię, zazdroszczę!:)?
?juz ok, nie zawracam gitary, Gelo mi to załatwi, prześle tytoń w ilościach wystarczających, i witaminy, bo niedojadam porządnie, mało wit, wiec będę łykał.
A teraz chce Cię pocałować, bardzo, oglądałem film Australia, dzieci, ładna pani, gość taki sobie – i się wzruszyłem, i teraz chcę Ciebie pocałować jak Hugh Jackman pocałował na końcu Nicole Kidman – ładnie, po długim czasie nie widzenia, odnaleźli się wreszcie, o. A potem Cię zaprosić do siebie, albo do Ciebie, raczej do Ciebie, bo nie ma w Warszawie ?do mnie?, było ?do nas:, które teraz jest ?do Ciebie?, więc do Ciebie, i skończyć jak to się kończy zazwyczaj, zbliżeniem i rutyną ręczników, i wodą oczyszczającą, i spokojem bez wyrzutów, z satysfakcja.
a Ty zdrowiejesz mam nadzieje
hej hej ho ho?
?dzień dobry. widziałam ten film, ładny, wzruszający.
ja jestem u rodziców jeszcze, mam katar katastroficzny, mówię przez głos (sic!), no i kaszle okropnie..
jakby co to w przyszłości nadam paczkę z fajkami, nie ma problemu.
oj teraz śniadanie i herbata i niebawem do Otwocka wniosek o dowód składać miłego dnia:)?
Bolą mnie dłonie. Wolałbym dotykać To ciało, niż te prześcieradła, poduszki, kosmetyki, detergenty, wózki, odkurzacze? kurwa kurwinka. Mam ?zdrowy? dotyk. Ale nie ma ciała. W pokoju na łóżku obok śpi jedna istota i chrapie. Czasem spojrzę po przebudzeniu i widzę go w ciemności śpiącego. Śmiejemy się podczas naszych trójkowych wieczorków przy piwie kawie i szlugach, że go obserwuję. Tam, obserwuję? Zauważam. Mam czujny sen. Śpię mocno, ale interwałami. Przebudzam się co jakiś czas. Reaguję na dźwięki. A kolunio chrapie. And I`m observig you ? mówię. I śmiejemy się. Na różne sposoby cały czas żartujemy. I to nam wychodzi. Szczególnie Nilowi ? dusza człowiek. Fuck off. Jest śmiesznie. No jest ode mnie starszy, i żyje i to jest dobre.
To śpi nieopodal Bart, Baretek ze Szczecina lat dwadzieścia jeden, bardziej zorientowany w sprawach niż ja. A i mówi interesująco, też slangiem, tak polskim hiphopowym, jak i angielskim hokneyowym czy innym,. Młodzieżowym. A ja to chwytam, bo mnie interesuję. A ja mało mówię, nie muszę.
Chciałbym częściej widzieć rano wieczorem oczy, wzrok, który się spotyka i nie trzeba nic mówić. Nic nie jest jeszcze spierdolone, jest miękkość przypuszczeń i spokój, że nic.
Ciało, które mnie interesuję piszę do mnie, piszemy. Ale co za kontakt. Ja to lubię, tym też żyję, ale czy ono? Czy nie ze zwykłego przyzwyczajenia i żeby nie robić mi przykrości? A cieszę się i z tego jak głupi.
Także ani odległość ani czas nic nie zmienia. No, może zmienia, nie myślę obsesyjnie, ale widzę wyraźnie. Czuje się dobrze. To leki? Boję się że to leki. Skazany na leki? Lekoman? Co to za alternatywa?! Ale alkohol odstawiłem. Nawet mi się już nie chcę. Ale człowiek nie jest taki, żeby coś nie spsocił. Tylko kiedy po co i jak to sobie racjonalnie wytłumaczyć?
Więc, co o tym myślisz?