Przeglądając wpisy w: Do Si
Zawsze lubiłem biegać. W młodości niewinnej – za piłką. Potem rekreacyjnie, jako że to podobno najlepsza terapia (poza tą no wiadomo) dla alkoholika. I pobiegł bym chętnie w jakimś zorganizowanym biegu. A są. Wiem. Nie za długim. Nie jakiś maraton. Nawet nie pół.… Czytaj całość
To musiało się tak skończyć. Ktoś musiał podjąć odważną decyzje. Koniec. To trwało już zbyt długo i szło w nieznanym a niebezpiecznym kierunku.
Neil nie wytrzymał. Jako pierwszy postanowił coś z „tym” zrobić. Kilka dni temu wziął i zabrał do siebie do pokoju, po kolei: telewizor nowy płasko ekranowy, X-Box i wszystkie gry na płytach, swoje ulubione i preferowane ostatnio (ku mojemu zdziwieniu a nawet oburzeniu) Wii.… Czytaj całość
No to liczymy dzień w dzień te junity. Przyszłe i te wczorajsze. Ciągle wychodzi na to, że należy ograniczyć. Są takie plany. W rzeczywistości jest różnie, czasem junitów więcej, czasem mniej. Przyznam szczerze, że ja nawet nie potrafię dobrze tego liczyć.… Czytaj całość
KOGO
Blog blog blog. Ble ble ble. Kogo interesuje, że zestresowany wracałem z Radomia do Bognor? Stresowałem się tym, że coś się spóźni. Spóźnienie „czegoś” pokrzyżowało by mi plany. Bilety kupione. Online. Wszystkie bilety. No, oprócz tego na pociąg z grodu do stolicy.… Czytaj całość
Nie padają cd
Współlokator, nie bez pewnej ironii, zwraca się do mnie per „książę”. Nie pierwszy raz się tak dzieję. Książe, królewicz, panicz, hrabia…Bierze się to zapewne z tego, że przejawiam pewne cechy przynależne stanowi wyższemu, szlachcie: upodobanie do nałogów, podejmowanie niezdrowego ryzyka i tendencja do zachowań niewytłumaczalnych, dobre maniery, kontrowersyjność, fochy, wybredność, nieprzysiadalność, niechęć do spoufalania się, pewne wycofanie, rezerwa, dystans.… Czytaj całość