Przeglądając wpisy w: Blog
Tekst na zamówienie z parasolem w tle.
Idzie, jest jesień. Nie nacieszyłem się latem, albo inaczej, bardzo radosnym byłem tego lata, aż do przesady, tak, że owego lata 2021 nie bardzo pamiętam.
Ale parasole pamiętam. Jako że ma to być tekst nastawiony na przyszłość, jego przesłanie ma zawierać całkiem mi obcą, ale jednak wiarę i nadzieję, nie będę wspominał przygód z parasolem tego lata, ani wcześniejszych parasoli, które przecież przewijały się na kliszy mojego życia, jednak jako perforacja, margines, bordiura, rzadko miałem parasol w ręku, raczej nie mój, na pewno nie mój, nie miałem na własność ani jednego parasola w żadnym z moich licznych żyć.… Czytaj całość
Choć, pokaże ci moją kolekcję motyli…
LAZA. Detox. Krychnowice. Czy ja wiedziałem coś o tym miejscu w wieku szczenięcym pacholęcym? Raczej nie. Odległe Tworki grały w świadomości wyraźniej. Tworki jako desygnat czego nieokreślonego. Jako młodzieniec nie miałem pojęcia o istnieniu szpitali w ogóle, szpitali psychiatrycznych nawet o istnienie nie podejrzewałem.… Czytaj całość
ESTA i płaty czołowe
Ot tak, pewnego wieczora dostałem książkę. On siedział sam w swoim pokoju i albo dziabał kogoś, nie pamiętam, albo robił muzykę. Owszem, mógł robić co innego, ale to mało prawdopodobne. I nie istotne teraz. Ona malowała i chyba szykowała się do pracy na nocną zmianę.… Czytaj całość
Pasztet z tym piciem
Pijany ma czasem przejebane. Kolega jechał na Mazury i miał przesiadkę w Warszawie; jak to podczas oczekiwania na kolejny etap podróży, należało coś chlapnąć. Autobus grzał silnik, kolega popijał. Przyszła godzina zero. Już przy wejściu kierowca zauważył, że chłop jest wlany.… Czytaj całość
80 miliardów bananów
Jednak niewiele obchodzi mnie słyszana wieczorem w słuchawkach z telefonu prognoza pogody na noc. Że raczej będzie pochmurno i chłodno. Kogo obchodzą chmury nocą, kiedy ich nie widać? Przez zakratowane okna owszem, widzę już ciemność, ciemność widzę, jednak czy będzie padać czy nie i jaka zapanuje temperatura powietrza, te sprawy dotykają mnie w stopniu mniej niż umiarkowanym…
Wiem, że w nocy będę spał na tym łóżku na którym piszę te słowa i jeśli się gdzieś ruszę to do odległego o jakieś 10 metrów korytarzem kibla, by oddać mocz: pije się w ciągu dnia tej herbaty, kawy, coli, wody.… Czytaj całość