Przeglądając wpisy w: Blog
Jeden bąk chmary szarańczy
Wyszedłem z bramy w to niedzielne wczesne popołudnie raz, by się przejść pod rozsłonecznionym niebem, którego ostatnio mi brakowało, dwa, by może kogoś spotkać i zamienić parę słów. Kwestie konsumpcyjne pozostały trzeciorzędne. Niedziela niehandlowa, ale zawsze rybę w Żabce można kupić.… Czytaj całość
Tak zwana górka
Z wiosną, co tam z wiosną… z jesienią wprowadziłem się do kolejnego, jak policzyłem w ciągu ostatnich piętnastu lat, osiemnastego mieszkania. Na jak długo? Nie wiadomo, długo by mówić opowiadać. Są czynniki od których wszystko zależy. Niektóre zależne ode mnie – będę z odwagą walczył, niektóre niezależne – z pokorą się pogodzę.… Czytaj całość
Tak zwana górka
Z wiosną, co tam z wiosną… z jesienią wprowadziłem się do kolejnego, jak policzyłem w ciągu ostatnich piętnastu lat, osiemnastego mieszkania. Na jak długo? Nie wiadomo, długo by mówić opowiadać. Są czynniki od których wszystko zależy. Niektóre zależne ode mnie – będę z odwagą walczył, niektóre niezależne – z pokorą się pogodzę.… Czytaj całość
Detektyw i nasutniki
Do budynku weszło dwóch, trzech wytatuowanych i niewyględnych, czy wyględnych inaczej, podejrzanie. Się myślało, że zrobi się w ośrodku jakoś kryminalnie. Później pojawili się inni, też zabidzeni, ale bez rysów ani nawet pozorów spenalizowania przez kryminalizownie karą penitencjarną.… Czytaj całość
Wilk syty i wiewiórki
Na Tybla był wilk. Prawdziwy. Tyle że w klatce, dużej, przydomowej. Tutaj, na wczasach, w okolicznym wielkim parku jak lesie (bo rzeczywiście jest on częścią „zewnętrznego” lasu) są wiewiórki, lisy, ptactwo wszelakie, nie daleko woda, stawy i rzeczka.… Czytaj całość