Przeglądając wpisy w: Blog
Trzy kolory – czarny
Myślałem, że czapki są tylko dla dzieci i w pewnym momencie pozazdrościłem. Człowiek niby dorosły, a dziecinny… Chciałbym taką czapkę – podpowiadała podświadomość. W tym samym momencie jaźń trzeźwa i racjonalna tłumaczyła, że z włosem wszystko ok a lato w pełni, w czerep i tak ciepło, czapeczka bejzbolówka niejedna została w domu, bo nie potrzebna, jakoś się od jakiegoś czasu nie nosi, po co mi więc nowa, niezbyt wyszukana, co prawda z odpowiednim logo i znamionująca przynależność do grupy, ale jednak po co?… Czytaj całość
Blog
Duża Krokiew na małym ekranie
Jako umiarkowany wyznawca dżenderyzmu, oglądając sport robię różne rzeczy: podjadam, przebieram uprane skarpety (oczywiście 90 procent to sztuki pojedyncze, czasem uda się jednak znaleźć parę), gotuję, pale na balkonie, zaglądam na fejsbooka, głaszczę kota i czasem myślę o ojcu.… Czytaj całość
Waiting for the fucking sun
Słońce świeci od kilku miliardów lat, a ja jakoś specjalnie się nim nigdy nie przejmowałem. Waliło mnie, czy praży ono czy leje deszcz. Pogoda była zawsze albo barowa, albo doskonała na akcje „pod chmurką”. Tyle. Dopiero tej zimy, a i wczesną wiosną szczerze i żarliwie zatęskniłem za rozgrzewającymi promieniami słonecznymi.… Czytaj całość
Takie pasmo, że nie górskie
Pasmo nieszczęść. Przynajmniej – nie sukcesów. Konkurs – porażka. Mistrzostwa – komplikacje. Mieszkanie – niemożności liczne.
Jako debiutant, wziąłem udział w konkursie na debiut. Organizator umiejscowiony po sąsiedzku. Patron całego przedsięwzięcia, Witoldo – trwające od niepamiętnych czasów uwielbienie.… Czytaj całość
Jak Twardzioch mnie w głowę nie kopnął
Twardzioch napisał. Ja przeczytałem. Jak on napisał? Dokładnie nie wiem. Bo przeczytałem niedokładnie. Twardzioch, nie Twardoch, bo tak wyszło… Tak jak kiedyś Miron Białoszewski został Szymonem Białowieskim. Tak jak Kazujoshi Funaki przybrał w ustach imię Krzysztof.… Czytaj całość