Przeglądając wpisy w: Blog

samobójczy aktywista

Jest zima. Ale nie było jej jakiś czas temu. Nie ma to znaczenia. Ilekroć przejeżdżam koło wypożyczalnie maszyn Jazieniecki na Jedenastego Listopada, przychodzi mi na myśl, jak rozbieżne mogą być nasze wyobrażenia o czymś, i rzeczywistość.

Dorabiałem latem u kumpla. Firma czyszcząco-sprzątająca, ale i roślinki, i odśnieżanie (latem?).… Czytaj całość

0Shares

sen deliryka

Nawiązując do poprzedniego wpisu: było o tym, że nie zdziwię się, jak coś pierdolnie. Że nauczyłem się: nie ważne jak jest kolorowo. Nie ważne, jak jest dobrze i człowiek się stara, albo mniej, i jak się stara, nie ważne, może coś pierdolnąć zawsze.… Czytaj całość

0Shares

Dziękuję

Trzy lata temu dziękowałem wszystkim, którzy życzyli. Dziękowałem w krótkim słowie na fejsie. Nadmieniłem, że jestem trzeźwy a też pochwaliłem się refleksyjnością na temat przyszłości. Że oto o niej myślę. Zażartowałem, że aby godnie żyć za lat „dzieści” muszę zacząć ciężko pracować.… Czytaj całość

0Shares

Wyczyn

Kiedy jedziemy do Poznania, jedziemy do Piły. Jadąc w tamte rejony czasem korzystamy z możliwości, by przejechać przez Spałę. Gdybym „atakował,” śpiewałbym za Andrusem. Śpiewałbym śpiąc w Pile i śpiewałbym pijąc w Spale. Nuciłbym glany i pacyfki oraz piosenkę o tym, że pójdź że za mną i weź że, a ja ci się obejrzę.… Czytaj całość

0Shares

odwet pijanego kierowcy

Ostatni raz w Sabacie byłem jakoś we wrześniu. Więcej grzechów nie pamiętam. Moja przygoda z Salbatronem trwała ponad dwadzieścia lat. Jesteśmy  – ja i lokal – rówieśnikami. Kiedy bar otwierano ja zaczynałem spożywać.

Powiedzieć, że Sabat z czasem stał się moim drugim domem, to nic nie powiedzieć.… Czytaj całość

0Shares