
Cześć jestem Dziewoy.
egoistyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocynie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwlilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholik, czerpiący korporacyjne profity alterglobalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wiceprzewodziczący związków zawodowych w Elektrociepłowni, amator pióra, użtkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujacy na kontrakcie, wyrachowany chłodny kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i korzuchów z mleka, emocjonalny kaleka. osoba porannna, lubiąca „prawdziwą muzyke”. morderca pomysłów ratujących zycie.
Ostatnie wipsy Na osi Bloga
Można? Moszna….
W Lublinie zaginęło dziecko. My paliliśmy, piliśmy piwo w ogródku jednej z knajp na Rynku, mała jadła zupę grzybową. Kiedy przyszedł czas, by wyjść, bo zaraz autobus do Radomia z odległego trochę dworca, zapłaciliśmy rachunek, ruszyliśmy dupy i okazało się, do ruszenia są tylko dwie, ta najmniejsza dziecięca nieobecna.… Czytaj całość
O losie…. cd
Podczas jednej z poważnych ( w końcu, w końcu) rozmów przy schabowym w Bolku i Lolku ona opowiadała o swoich byłych. O związkach z facetami, które za nią. Jakże istotna było dla mnie informacja, że chyba najważniejszy w jej życiu gość, ojciec jej dziecka był chorobliwie zazdrosny.… Czytaj całość
O losie….
Po traumatycznych przeżyciach uczuciowo – egzystencjonalno – zdrowotnych ostatnich dni, doszedłem do momentu, kiedy największym moim dylematem jest to, czy otwierać szlaban, czy nie…. Szlaban otwiera drogę do śmietnika. Jednak z klatki mogę tam dojść szybciej i obok. Przez trawnik.… Czytaj całość
Cześć Tereska
Wychodzi na to, że miałem strategie. W czasach przed epidemią uznałem kiedyś, że trzeba postawić na kontakty. Miała na to wspływ niejaka samotność oraz chęć ucieczki przed jej skutkami, ale też przekonanie, że tylko z interakcji z innymi może narodzić się zmiana, jeśli nie konkretna zmiana, to na pewno jakaś szansa, jakieś pomysły.… Czytaj całość
Mudry i technika pokłonów
Mija tydzień. Na moje oko – zleci. Dni tygodnia płyną szybciej niż łikendy. Godziny przy muzyce pomykają zgrabniej od wyczekiwania w ciszy. Jak by nie patrzeć, dwa tygodnie, to jednak dwa tygodnie. Czternaście dni nie przeminie lotem błyskawicy, coś się zawsze podczas kwarantanny wydarzy, jakieś myśli do głowy przyjdą – nawet, jeśli głowa przysposobiona do niemyślenia, nie ma siły, jeśli nie konkretne myśli, jakieś ślady aktywności mózgu dadzą o sobie znać.… Czytaj całość