Cześć jestem Dziewoy.

egoistyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocynie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwlilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholik, czerpiący korporacyjne profity alterglobalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wiceprzewodziczący związków zawodowych w Elektrociepłowni, amator pióra, użtkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujacy na kontrakcie, wyrachowany chłodny kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i korzuchów z mleka, emocjonalny kaleka. osoba porannna, lubiąca „prawdziwą muzyke”. morderca pomysłów ratujących zycie.

Ostatnie wipsy Na osi Bloga

Wisi mi, że leżę

Wisi mi, że leżę

„Jeśli twój dziennik nie jest <<Dziennikiem Nałogowca>>, bądź ostrożny w ujawnianiu nałogów, nawet jeśli są niewinne. Nałogi (nawet niewinne) zmieniają proporcje, rozpychają się, zajmują znacznie więcej miejsca, niż im przeznaczono – prawdę powiedziawszy, zżerają wszystko dokoła.” – druga rada, jak nie pisać dziennika, wymyślona przez Pilcha, który przeczytał tagebuch Grassa i wiele zrozumiał.… Czytaj całość

Nie dziennik obozowy

Nie dziennik obozowy

Ta powtarzalność czynności, zajęć dziennych, które wykonuje doba po dobie o tych samych godzinach – nie wyłączając snu, odpoczynku, wizyt w łazience, sprawia, że dni jednocześnie migiem mijają, dwa, powodują uczucie mozolnego, niekończącego się pokonywania toru przeszkód. Pobudka, zaprawa poranna, śniadanie, trening na macie, obiat, wypoczynek po południu, trening z kijami, kolacja, luz i zraz sen.… Czytaj całość

Techniki majaczenia

Techniki majaczenia

Pobiegłem i przebiegłem. Liczyłem, że będzie jak dwa lata temu. Przez leśne ostępy biegli lepsi i gorsi, w bieganiu. I ci słabsi czasem przestawali. Wtedy cała truchtająca drużyna bieg przerywała. I czekaliśmy. Niby to sam czekałem na innych, a naprawdę na oddech, żeby wrócił.… Czytaj całość

Trzy kolory – czarny…

Trzy kolory – czarny

Myślałem, że czapki są tylko dla dzieci i w pewnym momencie pozazdrościłem. Człowiek niby dorosły, a dziecinny… Chciałbym taką czapkę – podpowiadała podświadomość. W tym samym momencie jaźń trzeźwa i racjonalna tłumaczyła, że z włosem wszystko ok a lato w pełni, w czerep i tak ciepło, czapeczka bejzbolówka niejedna została w domu, bo nie potrzebna, jakoś się od jakiegoś czasu nie nosi, po co mi więc nowa, niezbyt wyszukana, co prawda z odpowiednim logo i znamionująca przynależność  do grupy, ale jednak po co?Czytaj całość

Duża Krokiew na małym ekranie

Blog
Duża Krokiew na małym ekranie

Jako umiarkowany wyznawca dżenderyzmu, oglądając sport robię różne rzeczy: podjadam, przebieram uprane skarpety (oczywiście 90 procent to sztuki pojedyncze, czasem uda się jednak znaleźć parę), gotuję, pale na balkonie, zaglądam na fejsbooka, głaszczę kota i czasem myślę o ojcu.… Czytaj całość