
Cześć jestem Dziewoy.
egoistyczny wróżbita racjonalista, samolubny, autopromocynie zakręcony psychotyczny hodowca kotów (chwlilowo bez trzody) pijący bardzo niewiele alkoholik, czerpiący korporacyjne profity alterglobalista, skarbnik kozienickiego oddziału partii Zielonych – wiceprzewodziczący związków zawodowych w Elektrociepłowni, amator pióra, użtkownik foto kamery, sportowiec na emeryturze, wiecznie wracający do kraju emigrant, niespełniony student, biznesmen pracujacy na kontrakcie, wyrachowany chłodny kochanek, incydentalny grzybiarz, rowerzysta z przymusu, biegacz z wyboru, zbieracz złomu i korzuchów z mleka, emocjonalny kaleka. osoba porannna, lubiąca „prawdziwą muzyke”. morderca pomysłów ratujących zycie.
Ostatnie wipsy Na osi Bloga
Obudziłem się w kamienicy na Alejach Ujazdowskich. Rano byłem już na Dobrej (nie tej Dobrej radomskiej, co od Polnej, gdzie mieszkał z matką Winter, tylko warszawskiej), wracałem przez Książęcą i Plac trzech Krzyży. Kawałek przejechałem autobusem 167, znana mi linią skądinąd.… Czytaj całość
Nigdy już nie będzie takiego Lipca
Jak zwykle na pogrzebie brakowało mi parę rzeczy. Znaczy na mszy w kościele. Bo tylko wszedłem na cmentarz, zaraz skontaktowałem się z dzieckiem, które – może za sprawą reformy edukacji? – zostało zwolnione z lekcji, kilku zajęć, z niemożnością pójścia na świetlicę i poinformowało mnie, że czeka w deszczu przed szkołą i mam być.… Czytaj całość
Ścieżka zdrowia z przeszkodami
Przeczytałoby się coś fajnego, ale nie ma pod ręką. W związku z tym napisałoby się coś dobrego, ale z tym ciężko. Tematy są, ale albo strach ich tykać, albo lęk przed monotematycznością. Trudno też po dłuższej przerwie.… Czytaj całość
Ile pomocy w dawaniu
Kolejny egzemplarz zamawiam. Tym razem w celu podarowania Elizie. Jest ona pracownicą MOPS. Osobą młodą, pewnie tuż po studiach, pierwsza praca, miła aparycja, pewna bezceremonialność, ale i właściwa tej profesji wrażliwość. Ale też inne ciekawe cechy: pewna urzędnicza sprawność, kompetencja, rozeznanie w papierach a i przepisach.… Czytaj całość
Ona pyta, czego konkretnie tak się boję? Co dokładnie tak mnie przeraża, że paraliżuje? I moje tłumaczenia, że to może być wszystko, i moje wygłupy, że to mogą być tak stworzenia pełzające, jak i latające, a też niestworzenia w ogóle – to wszystko ona lekce sobie waży i wzbrania się, że nie z nią takie numery, że tak to sobie mogę w Sabacie…
No dziś w nocy bezsennej całkiem.… Czytaj całość