Sajonara Ćpuny cd IV

Poniedziałek rano to nie była niedziela rano. Nie leżało się do dziewiątej, żeby leniwie czekać na śniadanie. Nie, przyszli (po raz drugi, dlaczego? O tym zaraz) przed siódmą i kazali wstawać. Wiedziałem już, że będzie bieganie, więc swoje sportowe ciuchy miałem naszykowane.… Czytaj całość

4Shares