Wiadomości z tagiem: Radom

Sajonara ćpuny cd.VII

Leżałem. Przeszły dwie z psem, ale nie zagadałem. Wiedziałem, że nie ma sensu. Nic by nie powiedziały. Albo skłamałyby. Społeczność?Poszły, przeszły, wróciły, weszły. Leżałem. Bez zegarka ciężko określić upływ czasu, ale ma się to wyczucie, wiedziałem, że mogły minąć dwie godziny.… Czytaj całość

5Shares

Sajonara ćpuny cd.VI

 

Lekarz długo przekonywał, w swym przytulnym schludnym gabinecie, żebym pojechał gdzie mnie wysyłają. Żebym przynajmniej nie ?ciągnął? za sobą Anki. Odpowiedziałem, że ja decyzję podjąłem. Że Ankę poinformowałem i zostawiłem w spokoju, żeby sama zdecydowała. Lekarz mówił długo i przytoczył wiele argumentów.… Czytaj całość

1Shares

Sajonara ćpuny cd. V

Po porannym biegu i głębokim wejrzeniu w oczy by zbadać reakcje źrenic należało się przebrać w monarowskie łachy, jak ktoś zdążył ? umyć i na śniadanie. Śniadanie marne. Jak to w takich instytucjach. Żeby podjeść należało napchać się chlebem. Dwa plasterki cienkiej wędlinki i serek topiony to nie San Francisco.… Czytaj całość

1Shares

Sajonara ćpuny cd.II

Tylko jak ja gdziekolwiek pojadę, skoro nie mam grosza? Wyzbyłem się ?wszystkiego? ze względów ?terapeutycznych?, a też dlatego, że się ze światem chciałem jakoś godnie pożegnać. Przecież nie będę jechał stopem (iloma stopami??) do innego nawet dolnośląskiego Monaru, o nie, nie chce mi się, zmęczony jestem (nagle jak na zawołanie poczułem się bardzo zmęczony) i nie będę przecież od tej dziewczyny, czy od kogokolwiek innego pożyczał kasy, żeby dojechać, gdziekolwiek miałem dojechać.… Czytaj całość

0Shares

Alkohol i leki ratują moja wątrobę (przed emigracją)

Alkohol i leki ratują moja wątrobę (przed emigracją)

Teraz?

Ty właśnie wracasz z Hiltona, gdzie robiłaś wywiad z wytwornymi paniami, do swojego nowego projektu robiłaś, bo robisz projekty, rzeczy poważne, rzeczy ważne, rzeczy odpowiedzialne, wymagające tak zwanej wiedzy, tak zwanych umiejętności

Ja wsiadam do osobowego, w osobowy zaraz wsiadam, jadę do stolicy, kierunkowo ku Tobie jadę, a nie do Ciebie jadę, jadę na Sobieskiego, bo tak już jeżdżę od miesięcy, długo jadę, godzinami dniami jadę, w mieście jestem minuty, bolą te minuty jak popsute zęby czy fałszywa przekłamana prognoza pogody

0Shares
Czytaj całość
0Shares