Się jeździło, z czasów studiów w Toruniu

Wszedł ów demiurg szos, wrzucił, co miał, za siedzenie, pewnie rybę rzeczną, ale sam na nim nie spoczął. Stanął, przez chwilę jakby się zawahał, popatrzył na pasażerów potępieńczo i ruszył w tył autobusu. Zadrżałem. Chciałem wytrzymać jakieś jego spojrzenie, jak uczą, ale on na mnie nie spojrzał i minął mnie z impetem.… Czytaj całość

0Shares